Zostało 9 dni. Co prawda urlop mam od 1 września do 1 października, ale to 3 września lecimy do Malagi. To będzie dobra rozgrzewka przed Ameryką Południową. Przypomnienie sobie podstawowych i niezbędnych hiszpańskich zwrotów no i przede wszystkim przedwyjazdowa adrenalina. Uwielbiam stan tuż przed podróżą. Dopinanie wszystkich szczegółów, a potem radosne wyczekiwanie na ten decydujący dzień. Pakowanie plecaka, zawsze tymi samymi rzeczami. Autobus. Lotnisko. Odprawa. Pokład samolotu. Instrukcje stewardessy no i sam lot. Od jakiegoś czasu przestało mi tak zależeć na tym, aby siedzieć przy oknie. Z jednej strony dlatego, że loty zawsze przesypiam (w sumie to podczas każdej formy podróżowania śpię), ale z drugiej trochę się do tego przyzwyczaiłem. Chociaż już tak dawno nigdzie nie leciałem. Zdecydowanie zbyt dawno… 9 days left!