Przepis na co najmniej 5 gwiazdkowy nocleg na pustyni w Maroku!
Po prawie całodziennej przeprawie lokalnymi autobusami docieramy na skraj Ergu Shabbi do oazy Merzounga. Jest to podobno najbardziej popularna piaszczysta pustynia w Maroku, która potrafi przyciągnąć prawdziwe tłumy turystów. Choć sam Erg nie należy do największych, to jednak prowadzi do niego stosunku łatwo dostępna droga. Na szczęście, szczyt sezonu nie przypada na grudzień, dlatego mogliśmy cieszyć się niezmierną ciszą bezkresu pustyni. Rozciąga się ona na obszarze 27 km wzdłuż i 7 km wszerz. Innymi popularnymi miejscami na wycieczkę na pustynię są:
- Erg Szikaka z 300-metrowymi wydmami,
- Erg Jahubi;
Za jeden nocleg na pustyni, przewodnika i kolację zapłaciliśmy po 300 dirhanów (około 150 zł).
Zaraz po dotarciu odświeżyliśmy się i napiliśmy gorącej, miętowej (bardzo słodkiej) herbaty. Po godzinie, wyposażeni w aparaty i ubrani na cebulkę, wyruszamy z naszym młodym beduinem i wielbłądami przed siebie. Naturalnie wędrować po pustyni można również na pieszo. Niemniej postanowiliśmy po raz pierwszy doświadczyć jazdy na wielbłądzie, która okazała się niezmiernie przyjemna. Na grzbiecie tego zwierzęcia umieszczone jest specjalne siodło z metalową poprzeczną, dzięki której można poczuć się bardziej swobodnie i pewnie. W razie niespodziewanych pociągnięć czy też siadania i wstawania wielbłąda, raczej nie wylądujemy głową na ziemi.
Gdy wyruszaliśmy, słońce znajdowało się jeszcze dość wysoko nad horyzontem, przez co mogliśmy sobie pozwolić na cienkie ubranie. Z godziny na godzinę (wędrowaliśmy tak może trzy) temperatura zaczęła dość szybko spadać. Tuż przed zmrokiem dotarliśmy do naszej oazy, gdzie beduin rozpalił ognisko, przygotował przepyszną kolację oraz grając na bębnie przywoływał duchy pustyni. Trzeba przyznać, że stworzył niesamowitą atmosferę.
Nocleg na pustyni to olbrzymia amplituda między dniem, a nocą.
Nasz nocleg znajdował się w przestronnym namiocie, z grubymi matami i kocami do przykrycia. Zbyt ciepło nie było, pomimo nałożenia wszystkich warstw ubrań, czapki oraz dodatkowego śpiwora. Ale być tak blisko pustyni i na niej nie spać, to z pewnością pozbawienie się dużej atrakcji i przeżyć. Tym bardziej, że mogliśmy doświadczyć pięknego zachodu słońca i jeszcze piękniejszego wschodu. Widok zmieniających się barw na niebie oraz paleta odcieni od złocistego po intensywnie tycjanowy sprawiał wrażenie przenoszenia się co chwilę w zupełnie inne miejsce.
Całą relację z naszego wyjazdu znajdziesz tutaj.