No to pora zacząć wielkie blogowanie! Wyjazdów na koncie już całkiem sporo, a bez spisywania każdego z nich, naszych przeżyć, emocji i doznań po pewnym czasie wszystko się rozpływa i traci na znaczeniu. A być może mogła to być najpiękniejsza chwila w naszym życiu! Systematycznie blog będzie się powiększał, puchł i rósł w siłę. Idealnie, gdyby zamienił się w jedno wielkie centrum pełne porad, relacji, przepięknych zdjęć i wskazówek podróżniczych, ale z drugiej strony… takich stron jest już na pęczki. Niech, więc zatem będzie pamiątką dla nas! Już we wrześniu nadchodzi kolejna przygoda. Najpierw wspólnie zasuwamy zwiedzać Andaluzję, a później Ola razem z moją siostrą stopuje po Hiszpanii, Andorze i Włoszech, a ja umykam do Peru, Boliwii i Chile. Znowu Fly4Free zaplanował mi wakacje, a korporacja dała miesiąc wolnego (jak tu ich nie kochać). No … to kamień węgielny pod ten blog wkopany. To ja zmykam nauczyć się paru zwrotów po hiszpańsku więcej i do zobaczenia niebawem!
Hola Chichos!